Sport kojarzy nam się ze zdrowiem i choć wiemy, że wyczynowe uprawienie go wiąże się z różnymi kontuzjami, które w większym bądź mniejszym stopniu przyprawiają nas o bóle, ale rzadko spotyka się sytuację, w której piłkarz umie w trakcie meczu, jednak takie sytuacje miały miejsce. Przedstawimy wam 3 sytuacje, które kończyły się śmiercią zawodnika podczas trwania meczu piłkarskiego.
Antonio Puerta
To chyba najbardziej znany zawodnik, który stracił życie podczas meczu piłkarskiego. To były piłkarz i wychowanek Sevilli i jednokrotny reprezentant Hiszpanii, w której zagrał 1 mecz przed tym feralnym wydarzeniem. Ponadto zdobył Puchar UEFA, Superpuchar Hiszpanii i był strzelcem kluczowego gola dającego awans do finału Pucharu UEFA w półfinale przeciwko Schalke Gelsenkirchen.
Był 24 sierpnia 2007 i mecz Sevilla – Getafe i 31 minuta, w której to nagle pomocnik Sevilli upadł na murawę z powodu doznanego ataku serca i tylko dzięki interwencji kolegów Ivicy Dragutinovicia i legendy tego klubu bramkarza Andresa Palopa nie zakrztusił się językiem. Potem Puerta wstał o własnych siłach i udał się do szatni w której znowu dostał kolejnego ataku serca. Reakcją było błyskawiczne przetransportowanie młodego 22-latka do szpitala. Niestety, nie udało się go uratować i 3 dni później zmarł w szpitalu, a oficjalnym powodem zgonu była niewydolność narzędowa i nieodwracalne uszkodzenie mózgu, które zostało spowodowanie kilkukrotnymi atakami serca.
Puerta został pożegnany przez tysiące fanów na stadionie Ramon Sanchez Pizjuan i osierocił syna, który narodził się 2 miesiące po tym, jak zmarł jego ojciec.
Miklos Feher
Miklos Feher był młodym piłkarzem, który pomimo 25 lat już miał na swoim koncie 25 występów w reprezentacji Węgier, w której zdobył 7 bramek i przede wszystkim był piłkarzem Benfici Lizbona.
Do feralnego w skutkach wydarzenia doszło 25 stycznia 2004 roku w Guimaraes, gdy Benfica rozgrywała mecz z miejscową Vitorią. Feher pojawił się w drugiej połowie po czym zanotował asystę pod koniec spotkania i w efekcie przedłużania gry przez Węgra otrzymał żółtą kartkę, a następnie po pochyleniu się do przodu padł na murawę. Na pomoc rzucili się klubowi koledzy a Tomislav Sokota przewrócił go na bok, dzięki czemu nie zakrztusił się swoim językiem. Na boisko wbiegli klubowi lekarze, którzy widząc, że miało miejsce zatrzymanie akcji serca rozpoczęli akcję ratunkową.
To wydarzenie miało wpływ na pozostałych zawodników, którzy widząc co się dzieje, zaczęli płakać. Feher został przetransportowany do szpitala w którym zmarł przed północą.
Jeżeli będziemy kiedykolwiek na Estadio da Luz, czyli stadionie Benfici, to będziemy mogli zobaczyć pomnik Miklosa Fehera. Ponadto Benfica zastrzegła nr 29 i już żaden z piłkarzy nie będzie mógł zagrać z tym numerem.
Marc Vivien-Foe
To śmierć, która pojawiła się jako pierwsza od kilkudziesięciu lat i przede wszystkim była pierwszą śmiercią piłkarza, którą widzieli kibice przed ekranami telewizorów, bo zmarł w czasie meczu podczas Pucharu Konfederacji rozgrywanego we Francji w 2003 roku i meczu pomiędzy Kamerunem a Kolumbią.
Foe był jednym z najbardziej znanych piłkarzy Kamerunu w historii, który zadebiutował w reprezentacji już w wieku 18 lat, a w wieku 19 lat trafił do Lens i stał się z miejsca piłkarzem podstawowej „11”. Następnie grał w West Ham, Olympique Lyon oraz Manchesterze City, z którym zdobył Puchar UEFA.
Był 26 czerwca 2003 i 72 minuta półfinałowego spotkania afrykańskiej drużyny z Kolumbią gdy Marc-Vivien Foe osunął się na murawę i pomimo udzielania mu pomocy przez 45 minut oraz potem w szpitalu, zmarł.
Finał, który był rozgrywany pomiędzy Kamerunem rozpoczął się od minuty ciszy, a po zakończeniu spotkania wygranego przez Francję kapitanowie obydwóch drużyn wnieśli portret z podobizną Foe
Bardzo byśmy sobie życzyli tego, żeby takie historie nie miały już miejsca, ale wiemy, że dzisiejszy sport balansuje na granicy żyłowania organizmu do granic wytrzymałości, bądź też medycyna nie zawsze będzie potrafiła sobie poradzić z takimi przypadkami. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że do takich zdarzeń będzie dochodzić jak najrzadziej.
A mówią, że sport to zdrowie. Najwidoczniej nie wyczynowy sport.